poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Dengeki Daisy

                                                                                                                               


autor: Kyousuke Motomi
ilość tomów: 16
typ widowni: Shoujo
gatunek: zagadki/tajemnice, komedia, romans
czas: współczesność
wydawnictwo: Waneko 

Opis

Główna bohaterka, Teru Kurebayashi, po śmierci brata została sama na świecie. Rodzice zginęli w wypadku wiele lat wcześniej i Soishiro (bo tak miał na imię) był jej jedyną rodziną. Jednakże… trudno tu mówić o całkowitej samotności, kiedy posiada się osobistego ‘’anioła stróża’’, który dodatkowo płaci rachunki za mieszkanie i telefon. 
Zainteresowani? Zapraszam do dalszego czytania.




A właśnie, telefon… nim braciszek opuścił ten świat, podarował Teru komórkę, która miała służyć za kontakt do tajemniczego osobnika o pseudonimie Daisy. Tak, dobrze się domyślacie, to właśnie on sprawuje teraz pieczę nad życiem Teru. Jednakże, chroni ją ‘’z cienia’’. Jego motywy pozostają nieznane, podobnie jak tożsamość. Prawdopodobnie miał jakiś dług u Soishiro, który przyszło mu spłacać po jego śmierci. Kurebayashi traktuje tę komórkę jako swój największy skarb. Między innymi dlatego, iż jest to jedyny łącznik z najważniejszą dla niej osobą – Daisym właśnie. Wiadomości od niego zawsze podnoszą ją na duchu i wspierają w trudnych chwilach. 




Teru raczej nie jest typem osoby, która użala się nad sobą. Nawet jeśli jest przezywana ‘’łachmaniarą’’ i prześladowana przez Radę uczniowską, nie będzie się skarżyć, a już na pewno nie przyzna się do tego Daisy’emu. Mimo nie łatwego życia, zawsze ma najwyższe noty z testów i obraca się w towarzystwie wielu przyjaciół. Jednak to wszystko było zbyt piękne, aby mogło trwać wiecznie. 

Pewnego popołudnia dziewczyna znów natyka się na Radę i razem z przyjacielem, Kyoshim zostaje oblana i zwyzywana przez Przewodniczącą i jej zwolenników. Oczywiście, ‘’Wodzu’’ (przezwisko nadane przez przyjaciół dla których jest wzorem) nie da sobie w kaszę dmuchać – to też odpłaciła się im pięknym za nadobne przy użyciu węża ogrodowego, który akurat znalazł się pod ręką. Jednak nie uniknęłaby konsekwencji swego strasznego występku, gdyby nie nagły deszcz piłek tenisowych zrzucony na jej prześladowców, przez ‘’tajemniczego’’ wybawcę. Teru od razu się domyśla kto uratował jej tyłek. Cała w skowronkach, chciała w ramach żartu rzucić jedną z nich w Kyoshiego, jednakże ta odbiła się od jego policzka i trafiła w szybę, biorąc pod uwagę krzepę Wodza i złe wyważenie siły włożonej w ten rzut, nie trudno się domyślić co się z nią stało. A przecież za szkody ktoś musi zapłacić. Tylko skąd wziąć na to pieniądze?!



Razem z przyjacielem bohaterka wraca do klasy, gdzie opowiada kolegom o przyczynie bycia przemoczoną do suchej nitki, pomijając ten mały szczegół z oknem…  W czasie przerwy docierają do niej pogłoski o rzekomym hakerze, który włamał się na serwery szkoły i ‘’skraszowł’’ system. Kiedy ponownie pojawia się w Sali tuż przed rozpoczęciem lekcji, napotyka kolesia w roboczym kombinezonie siedzącego na ławce w środku klasy oraz swoich kolegów sparaliżowanych ze strachu. Grubiański osobnik okazuje się być woźnym, który przyszedł zgarnąć sprawcę wybitego okna. Teru w nagłym przypływie poczucia sprawiedliwości przyznaje się do wyrządzenia szkody i pokornie przeprasza mówiąc, iż nie stać jej na pokrycie kosztów naprawy. Woźny pod przykrywką ‘’dobrego człowieka’’ mówi że zapomni o sprawie (na co dziewczyna bardzo się cieszy) po czym gasi ją tekstem:
,, Jak nie masz kasy, to zapłacisz ciałem!’’ I siłą zabiera ją ze sobą. Na szczęcie mówiąc to, nie miał na myśli nic zbereźnego (przynajmniej nie otwarcie), po prostu uczynił z Teru swoją niewolnicę, która musi wykonywać za niego wszystkie obowiązki c:







I tak Kurebayashi zostaje pomagierem u złowieszczego, acz nieziemsko przystojnego szkolnego ciecia, któremu serdecznie życzy wyłysienia jego tlenionych blond kudłów ^^. Jednak Kurosaki posiada drugie oblicze, które jeszcze nie jest znane Teru, bowiem okazuje się być… i na dodatek darzy dziewczynę ogromnym, lecz umiejętnie skrywanym uczuciem! 







^.^ Recenzja ^.^





Szczerze mówiąc rozczarowała mnie ta pozycja...




Bohaterowie nie wyróżniają się niczym szczególnym,
a kreska jest, jak widać, ładniutka. Niemniej jednak
dość niesymetryczna w odniesieniu do detali,
ale potknięcia techniczne będę omawiać
w dalszej części posta.

Przyznam, że nie kupowałam tej mangi, 
tylko czytałam u koleżanki i wcale nie
żałuję iż nie wydałam na nią pieniędzy.
Przez pierwsze 4 tomy zapowiadała się 
świetnie - historia, naprawdę miała potencjał,
jednakże potem... już zaczynała się robić nudna.

Ledwo przebrnęłam przez 12 tom i nie sądzę
abym kiedykolwiek sięgnęła po następny.

Co mnie do tej serii zniechęciło?
Po pierwsze: główna bohaterka jest denerwująca...
a przynajmniej mi wybitnie zaczęła działać na nerwy.
(gdzieś koło 7 tomu i w późniejszych)
Po drugie: Fabuła jest z lekka naciągana i cały czas
ciągnie się ten sam schemat:



wszystko jest fajnie, ładnie > Teru zaczyna przeżywać 
"jaka to ona jest bezużyteczna i wszystkim sprawia problemy" > 
chce pomóc, a rezultacie wpada w kłopoty > Kurosaki ją ratuje >
przytulą się i zrobią czytelnikom nadzieję na więcej i... NIC!
No i tak w kółko.






Po trzecie (i najważniejsze):  autorka bardzo skrzywiła
proporcje ogromu ciała mężczyzny w porównaniu
z patykowatym ciałkiem kobiety.O drętwym rysowaniu 
rąk już nie wspominając.
Na pewno wiele czytelników to zauważyło.










To teraz może trochę o +!

Pomimo mojego wcześniejszego marudzenia
nic nie zmieni faktu, że Dengeki to przede
wszystkim przednia komedia ^^Czasami nawet 
co drugą stronę można wręcz płakać ze śmiechu.

Bardzo dobrze zostało rozplanowane narastanie
napięcia wraz z biegiem każdego wątku.




Także i motyw hakerów jest całkiem przyjemny.

A jednym z największych + jest początkowo jednostronna miłość tlenionego ciecia do Teru
i jego (w prześmieszny sposób pokazane) 
przemyślenia z nią związane.









Podsumowując!

Ta opowieść to bardziej komedia niżeli romans, ale
przyjemnie się ją czyta - chociaż pozostawia
czytelnikowi taki niesmak (wiecie o co chodzi).
Mi osobiście nie przypadła do gustu, ale nie
 bez powodu jest taka popularna w Polsce,
 ma naprawdę wielu fanów.
Jednak przed zakupem polecam pożyczyć od
kogoś lub poczytać po angielsku w internecie.





Życzę mile spędzonego czasu z tą pozycją! =^.^=

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz